Z całej naszej wycieczki, na wizytę w katakumbach kapucynów w Palermo, zdecydowało się może – góra – 20 procent. Wszyscy mieli nie więcej niż 40 lat. Dziwne. Wydawało mi się, że z wiekiem człowiek coraz częściej myśli o śmierci, a jednak – znając styl życia kilku staruszków – wydaje się, że śmierć jest ostatnią rzeczą, która przychodzi im do głowy. Dzień dzisiejszy nastraja do myślenia nie tylko o śmierci, ale w ogóle o przemijaniu. Codziennie grzebiemy naszą przeszłość, a życie niepostrzeżenie zamyka przed nami pewne możliwości. Uciekanie przed myślą o śmierci jest jedną z największych głupot współczesnego człowieka. Ktoś powie, że to chore, że tylko nienawidzący swojego życia ponurak roztkliwia się nad możliwością własnej śmierci. Ale ja nie mówię o jakimś neurotycznym podejściu do śmierci. Mówię o konfrontowaniu się ze śmiercią nie po to, aby czerpać z tego jakąś masochistyczną satysfakcję, ale po to, aby móc głębiej i lepiej żyć.