Nasze potoczne wyobrażenia o pałacach tutaj akurat wydają się rozmijać z rzeczywistością. Podobnie było zresztą w przypadku Willi Hadriana w Tivoli, która zamiast być spodziewaną willą okazała się rozległym kompleksem przypominającym miasto. Kwestia nazewnictwa rezydencji Dioklecjana (Dioklecijanova palača) pałacem nastręcza także innego rodzaju trudności. Zwyczajowo każda cesarska rezydencja była nazywana pałacem w ślad za siedzibą cesarza na wzgórzu palatyńskim w Rzymie. Lecz nazywanie budowli pałacem to nie kwestia architektury, ale funkcji, jaką miał spełniać.
Otóż pałac Dioklecjana nie pełnił żadnej funkcji administracyjnej, gdyż nie był de facto siedzibą cesarza, który to zamieszkał tutaj dopiero po swojej abdykacji 1 maja 305 roku. Nie posiadał więc cech, które zazwyczaj posiadały cesarskie pałace, jak chociażby strategiczne położenie czy bliskość cyrku, w którym można by zwoływać zgromadzenia. A zatem tak zwany Pałac Dioklecjana to w zasadzie okazała emerycka willa, położona z dala od wszelkich ośrodków władzy. Doskonałe miejsce do spędzenia schyłkowego etapu życia i spokojnego oczekiwania na śmierć.