Acireale to miasto u podnóża Etny, położone na spływających do morza Jońskiego tarasach z wulkanicznej lawy. Grecka Xiphonia, rzymskie Acium. To już ostatnie miasto na szlaku sycylijskiego baroku, jakie dane mi było odwiedzić podczas ostatniej wizyty na Sycylii. Już w czasach rzymskich słynne było ze względu na swoje uzdrowiskowe właściwości. Dziś – o ile zdążyłem się zorientować – nie można już skorzystać z tych atrakcji. Siarczanych kąpieli nie da się już zażywać ani w termach św. Wenery (Terme di Santa Venera), które w roku 1873 baron Agostino Pennisi Floristella wybudował w neoklasycystycznym stylu, ani w termach św. Katarzyny (Terme di Santa Caterina).
Pod koniec XIX i na początku XX wieku termy w Acireale cieszyły się międzynarodową sławą i przyciągały światowe sławy w rodzaju Ernesta Renana czy Ryszarda Wagnera. Z tego, co ludzie piszą zostały zamknięte na amen. Jako, że nie jestem amatorem tego typu atrakcji, jakoś mnie to nie zasmuciło. Samo miasto przyciągnęło mnie głównie z powodu swych barokowych kościołów, bo – rzecz jasna – także ono zostało zdruzgotane przez trzęsienie ziemi w 1693 roku, w związku z czym barok zakrólował tu w najlepsze.
Z KRWI MŁODEGO PASTERZA
Oprócz baroku i gorących źródeł, Acireale znane jest także z pobliskiego wybrzeża cyklopów (Riviera dei Ciclopi) ze swoimi charakterystycznymi, wystającymi z morza, bazaltowymi skałami, którymi cyklop Polifem rzucał w kierunku uciekającego Odyseusza. Zresztą sama nazwa miasta wzięła się nie skądinąd jak od imienia urodziwego sycylijskiego pasterza Akisa, zabitego właśnie przez cyklopa Polifema, zazdrosnego o nimfę Galateę.
Ta – jako, że była nimfą morską – schroniła się w morskiej toni, podczas gdy chłopiec, biedaczysko …. jako śmiertelnik niewiele mógł zdziałać w swojej obronie, gdy syn Posejdona cisnął w jego kierunku wielką skałę. Gdy Galatea zapłakała po jego śmierci, z jej łez lub też z krwi ukochanego powstała rzeka Acis, która wpada do morza płynąc przez małą plażę, gdzie kochankowie zwykli się spotykać. Ich rzeźbę można zobaczyć w Parku Belvedere, skąd roztacza się rozkoszny dla oczu widok morza z jednej i Etny z drugiej strony. Być może usłyszysz tam także skargę Polifema, bo jak wiadomo… mity nigdy nie umierają.
“Przyjdź Galateo, wszystko co tu mam, podzielę z tobą. Porzuć gniewne morze, niech bije o brzeg. Szczęśliwiej minie ci noc ze mną w mojej jaskini. Są tu laury, delikatne cyprysy, ciemny bluszcz i winne łozy obsypane słodkim owocem, jest zimna woda, ambrozja, którą darzy mnie Etna, topiąc białe śniegi. Czy przeniesiesz nad to wszystko swoje morze i swoje fale…”
Teokryt, Sielanka XI, tłum. Artur Sandauer
Ta miłosna historia natchnęła do twórczości takie wybitne postaci jak Teokryt, Wergiliusz i Owidiusz. Zresztą wiele okolicznych miast pochodzi od imienia Akis: Aci Bonaccorsi, Acitrezza, Aci Castello, Aci Catena, Aci Platani, Aci San Antonio czy Aci San Filippo. Ponoć wszystkie one powstały z kawałeczków ciała młodziutkiego pasterza, bo na tyle kawałków jego ciało miało się rozpaść – jak dopowiadają sobie miejscowi. W 1642 roku król Filip IV dodał do nazwy Aci – dla podkreślenia rangi i odróżnienia od innych rozpoczynających się od Aci miejscowości – przymiotnik królewski i tak oto powstała nazwa Acireale.
NAJWIĘKSZA KARNAWAŁOWA FETA NA SYCYLII
Choć przybyłem tam w porze karnawału, który w Acireale uchodzi za niezwykle huczny, ba… nawet jak na miarę sycylijską, gdzie wszystko przecież obchodzi się hucznie, miasto wydało mi się senne i – nie wiedzieć dlaczego – wprowadziło mnie w nastrój nieco melancholijny. Porozstawiane sceny, uliczne stragany z chińszczyzną, wielkie platformy i karnawałowe dekoracje bynajmniej go nie rozweselały. Popołudniowa pora dnia powodowała, że ulice były niezbyt ludne, choć był luty, a więc temperatura nie była zbyt wysoka.
Wulkaniczny bazalt wykorzystywany do budowy kamienic przypominał mi nieco okopcone budynki z moich rodzinnych terenów Górnego Śląska. Niektóre z uliczek, głównie boczne zaułki oraz znajdujące się w nich niewielkie sklepiki i warsztaty przypominały gotową dekorację do filmów z lat 50-tych ubiegłego wieku. Zastygający niczym lawa czas jest akurat przypadłością wielu – nie tylko sycylijskich – miast i miasteczek w Italii.
Niestety nie uczestniczyłem w samych obchodach karnawału, o którym pierwsze wzmianki w tym miejscu pochodzą już z roku 1594. Zjeżdża się tu ponoć pół Sycylii i wielu gości z zagranicy. Wierzę w to bez specjalnego trudu, wszak – co jak co – ale mieszkańcy Sycylii potrafią się bawić. Mnie dane było zobaczyć zaledwie pozostałości po karnawałowym szaleństwie. Ślady zabawy były wszechobecne. Wielkie głowy wciąż stały na platformach. Ulice zalegało confetti, a wystrzeliwana z aerozolu – znana mi już z Katanii – lepka substancja przypominająca gluty oblepiała prawie wszystkie ławki i palmy.
ZWIEDZAMY BAROKOWE ACIREALE
Głównym placem miasta jest oczywiście Piazza Duomo, przy którym stoją dwa kościoły: katedra – rzecz jasna, bazylika św. Piotra i Pawła (Basilica dei Santi Petri e Paoli), pochodzący z XVII wieku Palazzo Municipale z charakterystycznymi dla baroku, kutymi w żelazie balkonami oraz Palazzo Modó z równie charakterystycznymi maszkaronami podtrzymującymi balkony. Kościół św. Piotra i Pawła wyróżnia się tym, że posiada tylko jedną dzwonnicę. Drugiej nie dobudowano. Znajduje się w nim niezwykle czczona w Acireale rzeźba Chrystusa przy kolumnie, nieznanego autora.
Rzut beretem od Piazza Duomo, leży inny ważny plac miasta – Piazza Leonardo Vigo. Przy nim z kolei stoi – bez wątpienia – najpiękniejszy kościół w mieście, barokowa Basilica di San Sebastiano z ozdobną balustradą i posągami oraz jeden z wielu barokowych pałaców miasta – Palazzo Pennisi di Floristella. Bazylika św. Sebastiana przechowuje także relikwie św. Sebastiana, w szczególny sposób czczonego w mieście. 20 stycznia u wejścia do bazyliki rozpoczyna się procesja z figurą świętego. Co ciekawe, mieszkańcy miasta używają do jego określenia dziwacznego zdrobnienia rizzaredu, czyli kędzierzawy młodzian lub po prostu kędziorek. Jego kult wzmógł się przy okazji epidemii dżumy, która nawiedziła Sycylię w latach 1625-1630.
Katedra w Acireale pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny (Maria Santissima Annunziata), przechowuje także relikwie patronki miasta – wspomnianej już wyżej – św. Wenery. O samej świętej niewiele wiadomo. Jest kilka i to bardzo rozbieżnych wersji jej żywota, a w każdej z nich przeważają elementy raczej legendarne. Była męczennicą z II wieku. Wedle jednej z wersji miała mieszkać w grocie, a w Acireale była gotowana w oleju a następnie ścięta mieczem.
Budowa trzynawowego kościoła na planie krzyża łacińskiego została zapoczątkowana w końcu XVI wieku, lecz ostatecznie zakończona dopiero w drugiej połowie wieku XIX. Pierwotnie jednak stał tam już kościół z XV wieku. Warto zwrócić uwagę na dwie dzwonnice z iglicami pokrytymi majolikowymi płytkami oraz barokowy portal. Neogotycka fasada katedry została zaprojektowana przez znanego nam już z Katanii naszego rodaka Stefana Ittara, choć jego projekt został zmodyfikowany przez Giovanniego Battistę Filippo Basilego (1825-1891), który zaprojektował chociażby Teatro Massimo w Palermo.
Ściany świątyni pokrywają liczne freski autorstwa lokalnego – choć wydedukowanego w Rzymie – artysty Pietra Paolo Vasty (1697-1760). Jego prace znajdują się zresztą także w kościele św. Piotra i Pawła, św. Sebastiana, w Galerii Zalantea oraz w kilku innych kościołach w Acireale. Na marginesie, w Galerii Zalantea znajduje się popiersie Juliusza Cezara znane jako popiersie z Acireale. W mieście możemy znaleźć także teatr kukiełkowy, a zaraz obok niego muzeum kukiełek (Museo dei Pupi dell’Opra).
Na północ od Acireale aż do Taorminy rozciąga się tzw. Riviera dei limoni, a na niej wielkie plantacje owoców cytrusowych. Zaraz obok miasta znajduje się rezerwat przyrody La Timpa, czyli nawarstwionych tarasów lawy porosłych karłowatymi drzewami. Wyruszając z placu katedralnego możemy dojść aż do wioski rybackiej Santa Maria La Scala. Kto lubi klimaty slow travel, ten z pewnością nie będzie zawiedziony.