Jeśli wydawało Ci się, że najstarsze wolnostojące kamienne budowle na świecie to najpewniej egipskie piramidy, to jesteś w błędzie. Najprawdopodobniej nigdy wcześniej nie słyszałeś o tajemniczych megalitycznych budowlach na Malcie i Gozo, które są sporo starsze niż piramidy w Gizie czy inna megalityczna budowla – słynny kamienny krąg Stonehenge znajdujący się w południowej Anglii.
No tak. Dziś już jednak wiemy, że tajemnicze megality na Malcie i Gozo także nie są najstarszymi budowlami na ziemi. Były – co prawda – uważane za takie do momentu odkrycia w 1994 roku świątyni w Gobekli Tepe w południowowschodniej Turcji, którą datuje się na 9 000 lat przez Chrystusem. Nie odbiera im jednak splendoru. Tym bardziej, że wzniesiono je w czasach, gdy nie znano jeszcze ani koła, ani metalowych narzędzi. To, co zostało z tych monumentalnych budowli to – na pierwszy rzut oka – trochę całkiem sporych kamieni, które nawet w takiej jak teraz postaci pozwalają wyobrazić sobie jak olśniewające były to niegdyś budowle.
O maltańskich megalitach wiadomo niewiele. Odrzucając wszelkie fantastyczne teorie o kosmitach, przyjmuje się, że ich budowniczy przybyli na Maltę i Gozo prawdopodobnie z pobliskiej Sycylii już około 5200 lat przed Chrystusem. Ich kontakty z innymi ludami nie były z pewnością zbyt intensywne. Nie prowadzili wojen, gdyż nie znaleziono żadnej broni z tego okresu, ale też przedmiotów, które mogłyby świadczyć o jakiejś intensywnej wymianie handlowej z sąsiadami. Tym niemniej byli oni niezwykle utalentowanymi architektami, którzy – jak jeszcze niedawno myślano – jako pierwsi na tym łez padole wznieśli pierwszą z kilkudziesięciu kamiennych budowli w miejscowości Ggantija na wyspie Gozo około 4150 – 3600 lat przed Chrystusem.
Podobne budowle wznoszono na przestrzeni 1400 lat, kiedy to około 2400 roku przed Chrystusem ta tajemnicza neolityczna kultura uległa nagłemu upadkowi. Zniknęła. Co było jego przyczyną? Interdyscyplinarny projekt prowadzony przez wiodące europejskie uniwersytety pod nazwą Fragility and Sustainability in restricted island environments starał się dać odpowiedź na pytanie: dlaczego jedne cywilizacje trwają tysiącami, a inne upadają? Co spowodowało upadek tak wysoko rozwiniętej cywilizacji zamieszkującej tak niewielki skrawek lądu? Niestety, kluczowe pytania wciąż pozostają bez odpowiedzi.
KIEDY FALLUSY DAJĄ DO MYŚLENIA
Te kamienne budowle okryto stosunkowo niedawno, bo dopiero pod koniec XIX i na początku XX wieku. Na Malcie i Gozo odnaleziono łącznie pozostałości 23 takich megalitycznych kompleksów. Z pewnością wiele z nich jeszcze pozostaje nieodkrytych, a sporo zostało zniszczonych jeszcze w starożytności. Wewnątrz nich znaleziono dużą ilość figurek ludzkich postaci, których symbolika wzbudza spore kontrowersje. Na pierwszy rzut oka wydają się to być bardzo, ale to bardzo korpulentne kobiety, które jednak nie mają piersi. Figurki nie określają więc jednoznacznie płci.
Prof. Marija Gimbutas – amerykańska archeolog lansuje tezę, iż mieliśmy tam do czynienia najprawdopodobniej z matriachalną strukturą społeczną skupioną wokół kultu bogini płodności. Dodatkowym argumentem za tą tezą jest także to, że z lotu ptaka megality układają się w coś na kształt kobiecej sylwetki. Klin w całą tą tezę o matriarchacie wbijają jednak liczne fallusy znalezione w kompleksach. Mamy tu więc raczej do czynienia z rozbudowaną symboliką erotyczną, której rozwikłanie nie będzie łatwe.
PODZIEMNE CMENTARZYSKO – HYPOGEUM HAL-SAFLIENI
W obrębie tych budowli nie znaleziono ludzkich szczątków, co wskazuje na to, że rytualne ofiary składane były wyłącznie ze zwierząt. Te natomiast grzebane były w tak zwanych hypogeach – podziemnych cmentarzyskach. Jedną z nich, jest Hypogeum Hal-Salfieni liczące sobie 5 tysięcy lat, do którego wejście jest bardzo dobrze „ukryte” pośród charakterystycznych dla maltańskich miast budynków, w mało wizualnie zachęcającej miejscowości Paola, za to w bliskim sąsiedztwie kompleksu megalitycznego w Tarxien. Wejście jest tak niepozorne, że bez problemu można go zwyczajnie nie zauważyć. Z perspektywy ulicy cmentarnej absolutnie nic nie zapowiada kontaktu z tą zamierzchłą tajemnicą wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ot zwyczajne wejście do domu, jakich w tej okolicy wiele.
Ten podziemny trzypoziomowy grobowiec pomieścił około 7 tysięcy ciał pochowanych na przestrzeni tysiąca lat. Odkryty zupełnie przypadkowo w 1902 roku, to właściwie labirynt składający się z sal, komór, korytarzy i schodów. Jedna z sal nazywana „świętym świętych” – najprawdopodobniej miejsce składania zwierzęcych ofiar, inna sala wyroczni – co ciekawe – posiada kwadratową wnękę, która pozwalała głosowi kapłana wywoływać echo i być słyszanym w każdym zakątku, podczas gdy głos żeński zostaje całkowicie pochłonięty przez mury.
Wstęp – 30 euro pod warunkiem, że rezerwujecie wstęp przez internet z minimum tygodniowym wyprzedzeniem. Uwaga – rezerwacja jest właściwie konieczna, ponieważ co godzinę wpuszczane jest tam maksymalnie 10 osób i to tylko przez 8 godzin dziennie. Dodatkowo od 6 kwietnia Hypogeum zostanie zamknięte na czas wdrożenia nowego systemu zarządzania środowiskowego. Zatem czasu zostało niewiele.
To właśnie stamtąd wyciągnięto słynną figurkę śpiącej kobiety, której kopia sprzedawana jest chyba we wszystkich sklepach z pamiątkami na Malcie. Możemy ją oglądać w muzeum archeologicznym w Vallettcie. Figurka przedstawia kobietę w grobie, ale jej sen nie wygląda wcale na sen wieczny. Leży na boku jakby zrobiła sobie poobiednią drzemkę.
Prof. Gimbutas – specjalistka w zakresie archeologii maltańskich megalitów – jest zdania, iż mamy tu do czynienia ze snem w łonie matki ziemi, a więc ze śmiercią symboliczną charakterystyczną dla wszelkich obrzędów inicjacyjnych. Hypogeum mogło być miejscem takich właśnie obrzędów. W tym przypadku mielibyśmy do czynienia z tzw. „snem świątynnym”, kiedy to inicjowany przebywał przez jakiś czas w całkowitej ciemności podziemnej świątyni wśród zmarłych, którzy przecież tylko śpią.