Październikowe słońce jest wprost idealne. Wciąż grzeje intensywnie, lecz już nie tak nieznośne jak latem. Co prawda, dla miejscowych 26 C w cieniu to już wystarczająca okazja do włożenia na siebie grubego swetra, a czasem nawet i kurtki puchowej. No ale przecież jest już jesień. Pora roku do czegoś w końcu zobowiązuje. Niebo jest obłędnie błękitne. Jesteśmy w Kampanii. Regionie pełnym sprzeczności: cudów i zbrodni, świętych i nikczemników, bogactwa i biedy. Jedziemy pociągiem z Salerno do stacji Paestum. Stacja nosi tę samą nazwę co starożytne miasto założone pod nazwą Posejdonia i przemianowane przez Rzymian na Paestum. Dziś jest tam park archeologiczny z trzema doskonale zachowanymi doryckimi świątyniami, a do tego muzeum mieszczące rozliczne artefakty pochodzące z tego miejsca. Jest to jeden z najważniejszych parków archeologicznych w Europie. W 1988 roku został on wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.