I tak oto jedno z najbardziej uroczych miejsc w Rzymie okazuje się być cmentarzem. Są ludzie z gatunku tych, którzy wprost uwielbiają włóczyć się po cmentarzach oraz tacy, którzy omijają je z daleka. Cmentarze niekoniecznie jednak muszą napawać nas smutkiem, a w zasadzie nawet nie powinny. W ramach duchowego treningu, od czasu do czasu powinniśmy sobie robić wyprawę na cmentarz, by pomyśleć choćby o tym, ile dobra – które wciąż wśród nas żyje – zawiera ta ziemia. A przy okazji pomyśleć o własnej skończoności i o tym, że nigdy nie wolno marnować czasu, bo jego upływ – podobnie jak śmierć – jest nieodwracalny. Dziś zapraszam do zajrzenia na cmentarz Campo Santo Teutonico w samym sercu Watykanu.
CODZIENNOŚĆ Archive
Bellagio i jego wspaniałości nad jeziorem Como

Niewielkie Bellagio, do którego lgną wszystkie świata wspaniałości jest tego warte bez dwóch zdań. Musimy jednak podarować mu trochę więcej czasu i wybaczyć to, że zazwyczaj jest miejscem odpoczynku klasy próżniaczej. Miasteczko przyciąga celebrities z całego świata, w tym z samego Hollywood! Pomimo fejmu, jakie je otacza i snobistycznej atmosfery, trudno mu odmówić tytułu perły jeziora Como, jakiego to miana Bellagio się doczekało. Nie jest to bynajmniej miejsce znane tylko z tego, że jest tu momentami luksusowo; nie jest to coś w rodzaju Marbelli czy Porto Cervo. Tutaj o luksusie decyduje natura, jego wyjątkowo malownicza lokalizacja. Sam spacer uliczkami miasteczka jest przeżyciem estetycznym. Nic dziwnego, że Bellagio zasłużyło sobie na zaliczenie go do najpiękniejszych miasteczek Italii obok tych znajdujących się na wybrzeżu Amalfi czy słynnych Cinque Terre w Ligurii.
Matera – od nędzy do pieniędzy

Bazylikata nie należy do najczęściej odwiedzanych regionów Włoch. Wręcz przeciwnie. To biedny rolniczy region. Jeden z najbardziej zacofanych. Dawna rzymska Lukania. To tutaj – między innymi – znajduje się Venosa – rodzinne miasto Horacego – rzymskiego satyryka i poety z I wieku przed Chrystusem. Jeżeli jednak już ktoś robi wypad do Bazylikaty, najczęściej odwiedza Materę – miasto, które wygląda jakby niewiele się tam zmieniło od przynajmniej dwóch tysięcy lat. A jest to obok Kadyksu, jedno z najstarszych, nieprzerwanie zamieszkałych miast Europy. Chyba nie widziałem bardziej pochłoniętego przez historię włoskiego miasta jak właśnie Matera. Nic dziwnego, że Mel Gibson kazał jej w Pasji udawać Jerozolimę, a wcześniej swoją głośną Ewangelię według Mateusza zrealizował tu Pier Paolo Pasolini. Zresztą filmów, które nakręcono w Materze jest już około dwudziestu.
Rimini się kocha i nienawidzi

Dziś post do bólu praktyczny, a przy tym kontrowersyjny, bo czas jest gorący i wielu rozważa wybór wakacyjnego kierunku na ostatnią chwilę. Jak zwykle Italia jest dla mnie numerem jeden, bo gdzie bym nie był i tak zawsze myślę sobie, że mogłem jechać do Włoch i pewnie – mimo wszystko – byłbym z tej decyzji zadowolony. Bo choć wiele jest pięknych miejsc na świecie, najlepiej jednak – oprócz własnego domu – jest oczywiście w Italii. Ale Rimini? O mój Boże! Tylko nie tam! Jeśli kochasz Włochy, powinieneś to miejsce należy obijać szerokiem łukiem. Wiem, że wielu italianofilów krzywi się w tym momencie. Turystyczny kombinat nad Adriatykiem. Rosyjska enklawa. Skupisko architektonicznego paskudztwa i tym podobne epitety można usłyszeć na jego temat. Co jak co – ale poza „Italią w miniaturze” – mało jest akurat Italii w Rimini. A jeśli kto lubi gwar, tłok, wszechobecną letnią tandetę i niskich lotów komercję to niech sobie jedzie do Rimini.
Altamura – focaccia kontra Big Mac

Gdyby nie wpis na blogu Italia-by-Natalia, nigdy nie trafiłbym do Altamury. Rzeczywiście na próżno szukać jej w przewodnikach. Początkowo więc zamierzałem pojechać prosto do Matery, lecz skuszony perspektywą zjedzenia słynnej „średniowiecznej” focaccii, wysiadłem z nieśpiesznego pociągu sieci Ferrovie Appulo Lucane nieco wcześniej. Był to ze wszech miar słuszny wybór.
Gomorra, czyli Neapol jakiego nie chcemy znać

Pojawił się po dwóch latach jakże oczekiwany przez fanów – do których sam należę – drugi sezon włoskiego serialu Gomorra. Choć zaliczam się do italianofilów, nie zalecam oglądania go tym, którzy chcą utwierdzać się w obrazie Włoch posiadanym na podstawie wakacyjnych wojaży i słodkich widoków ukwieconych uliczek. Wcale się nie dziwię, że mieszkańcy Neapolu protestują przeciwko niemu. Obraz miasta jest – delikatnie mówiąc – bardzo daleki od pocztówkowych widoków znad Zatoki Neapolitańskiej. Można by go nawet określić jako antypromocje miasta, gdyby nie to, że serial ten jest jednym z największych produktów eksportowych Włoch – sprzedany do 70 krajów. Bracia Weinstein kupili nawet prawo do amerykańskiego remake. Módlmy się, aby nie powstał!
Mnisze rozróby w Bazylice Bożego Grobu

Całe szczęście, że Chrystus zmartwychwstał. Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie to absolutne „święte świętych” chrześcijaństwa, jest świadkiem scen gorszących, które nie utwierdzają nas w przekonaniu, że religia – i to przecież ta sama – łagodzi obyczaje. Nic dziwnego, skoro gospodarzami jest w niej aż sześć chrześcijańskich denominacji. Oprócz rzymskich katolików w postaci wszechobecnych w Ziemi Świętej franciszkanów, kościoły Ormian, Greków, Syryjczyków, Koptów i Etiopczyków. Niestety koegzystencja wyznań chrześcijańskich w tym miejscu nie jest najlepszym przykładem ekumenizmu. W tym przypadku ani święte miejsce, ani powołanie do życia oddanego Bogu, nie wprowadza pokoju. Bili się tam już wszyscy ze wszystkimi.